O TYM, CO JESZCZE ZROBILIŚMY W CZASIE URLOPU :)
Kochani, nie mam czasu na to, by do Was zajrzec ani by uzupełnic blog
- przepraszam za zaległości!
Nie zamówiliśmy jeszcze naszego miksera KitchenAid, ponieważ wciąż nie mogę zdecydowac się na kolor!!!!!! Nie wiedziałam, że to będzie takie trudne
- doszłam jednak do wniosku, że ten robot nie ma się wtapiac w tło - będzie się wyróżniał, tylko jeszcze nie wiem, jakim kolorem, hi, hi. W każdym razie dziękuję Wam za wszystkie podpowiedzi i sugestie!!!!
Tak na szybko - zanim wjechał do nas sprzęt, by wykopac ogromny rów pod rury kanalizacyjne, musieliśmy zrobic porządek z blaszanym garażem.
Blaszak był z nami od początku budowy, a może i jeszcze wcześniej. Przez ten czas wrósł w ziemię i biedak trochę ucierpiał - blacha miejscami została podziurawiona, dach wielokrotnie łatany - z pewnością garaż nie nadawał się do sprzedaży. Trzeba było go pociąc i usunąc całą jego zawartośc!!!
I tu pojawił się problem - nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, ile rzeczy nazbierało się przez te wszystkie lata! Szok
!!!
Usunięcie tego bałaganu zajęło nam 4 dni ciężkiej pracy. Pomagała nam prawie cała rodzinka, a najbardziej mój tata - za co dziękuję bardzo
.
Dodam, że ta akcja w ogóle nie była w planach, podobnie zresztą jak kanalizacja
.
Fotorelacja
Materiały, które przydadzą nam się jeszcze, składowaliśmy za domem:


Śmieci z blaszaka układaliśmy w innym miejscu - wszystko zostało wywiezione na wysypisko śmieci! Pocięta blacha - na złom.



W międzyczasie robiłam też porządki w domu - po ostatniej wizycie tynkarza, który obrabiał wstawione w maju okna, nie zdążyłam posprzątac - miałam zatem co robic - tyle śmieci uzbierało się w domu:

Efekt - brak śmieci w domu, w blaszaku i wokoł budynku. Brak również i samego blaszaka:

Poza tym Tomek uszczelnił pianką drzwi tarasowe:

A nasz elektryk zainstalował ostatnie lampy na czujnik ruchu (działają po zmierzchu i są świetne - tym bardziej, że nasza ulica nie jest jeszcze oświetlona) - w maju dom zyskał lampy z przodu, a tym razem doszły z tyłu budynku:


W tym wpisie to już wszystko - cieszymy się, że zrobiliśmy coś, czego w ogóle nie zakładaliśmy!
Buziaki 
.
- ostatnia studzienka zatrzymała się na skrzyżowaniu (za naszym blaszakiem):

.
. Przez telefon powiedział, że wpadnie z chłopakami za kilka dni i zrobi nam tę kanalizację!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

.





Komentarze